Svav niestety budżet nie pozwolił bawić się w chromowanie elementów ..musiałem wszystkie dodatki +zderzaki pomalować na jeden kolor i wybrałem niby imitacje chromu (niby nowość,wcale nie tania),niestety efekt jest taki a nie inny,obok chromu to to nawet nie stało... ale jako że wcześniej tj. jak go kupiliśmy x lat temu zderzaki też były już w stanie nie oryginalnym (srebrne) więc ostatecznie wygląda to tak nie inaczej. Jeszcze jest dużo elementów do zmiany,ale w tej chwili już nie mam siły na Garbusa,poświęciłem i tak za dużo czasu na niego,nie mówiąc już o pieniądzach (szacowałem że włożę koło 600zł,ale jak zacząłem pracę i co chwilę dochodziło coś jeszcze to ostatecznie skończyło się na około 2000zł... i to dolna granica,,.  dokładnie nie wiem,,,muszę to policzyć).

Podjąłem się dzieła z myślą o weselu a moja dama jest bardzo zadowolona z efektów pracy no i znajomi ,którzy z ciekawością doglądali postępów prac. Ja sam jestem szczęśliwy że posiadam tego Garbuska,bo wielką radość sprawia mi jazda tym wehikułem.

Czas pokaże jak się życie potoczy,mam nadzieje, tak jak już pisałem wcześniej,że będzie mi dane wprowadzić kilka znaczących zmian w wyglądzie Garbika...ale to na razie przyszłość.

Temat istnieje..także kolejne zmiany,czy wariacje postaram się pokazać.

Dzięki za miłe słowa bracia Unszacy :)  zobaczymy Garba na zjeździe :D

Svavek te propozycje ,które przedstawiłeś to jest paranoja !!

Jeszcze dzisiaj mogłbym Ci znaleźć co najmniej 10 Garbatych z tego rocznika w różnych cenach,w różnym stanie i masz moje słowo ,że choćby to była kompletna ruina (mam na myśli zewnętrzną konstrukcję,bo na silnikach sie nie znam tak jak mój ojciec a jemu już sie nie chce babrać),to wydostałbym je do stanu "oryginalnego" za dużo mniej,myślę że za 20tyś dałbym radę nawet ruinę ożywić(cena razem z kwotą zakupu). Inaczej sprawa się ma jeżeli ktoś kupi grata,potem musi dać go zrobić (a na takich perłach to blacharze czy lakiernicy to mają pole do popisu..ceny lawirują wtedy kosmicznie...choć u mnie element to element,jeżeli chodzi o lakiernie)... no i wtedy pojawiają się na giełdzie okazy za ceny kosmiczne. 

Ja z doświadczenia wiem,że teraz taką perłę odrestaurowaną ale w cenie powiedzmy przyzwoitej łatwiej sprzedać niż nowe autko,czy inaczej z naszych czasów. Mój wcześniejszy Garb kosztował mnie pomalowanie 2 elementów w innym autku właściciela,,czyli koszt ok. 300zł (kilka długich lat temu,inne czasy inne ceny,ale fakt jeden było to malutko)... wsadziliśmy do niego 1tys ,żeby go odnowić ..a sprzedaliśmy miesiąc później za 8tyś (dodam że w między czasie posłużył u znajomego mojego znajomego, jako pojazd weselny i za 6h w sobotę zarobiłem 400zł. )

Garb to dobry interes!  Jak coś wiecie o Garbach ze zdrowym motorem to dajcie znać,pewne biorę !

Środek uważam za skończony :)

Z okazji okrągłej rocznicy narodzin Garba :D

feature=share