13:22
DONATOR
listopad 1, 2014
Gdziekolwiek jestem i nie ma tematu o snach - zakładam go, uwielbiam rozmawiać o tym, co się przyśniło ludziom. Sny są niesamowite - nasza wyobraźnia, podświadomość potrafią stworzyć takie obrazy, które na długo zostają w pamięci, budzą strach, złość, powodują łzy, ale i pozytywne uczucia. Mnogość i dziwność snów zadziwiać mnie będzie zawsze;)
Co Wam się śniło, co wywarło na Was wrażenie w Waszych snach? Często śnicie? A może w ogóle?
Jako że zakładam, to idę na pierwszy ogień, uprzedzam, że moje sny nie są normalne i mimo iż często budzę się przerażona (choć rzadko z krzykiem), to nie chciałabym, żeby się skończyły, może kiedyś dzięki nim napiszę scenariusz genialnego horroru lub filmu SF?:) Z drugiej strony cierpię na nyktofobię - to paniczny strach przed ciemnością. W moim przypadku nie jest tak, że mam stany lękowe za każdym razem, kiedy jest ciemno, ale raz na jakiś czas, coś usłyszę, coś mnie wystraszy (albo po jakimś horrorze, z których mimo przypadłości, nie chcę rezygnować), coś stuknie, gdzieś zawieje i nagle koniec. W każdym ciemnym kącie widzę coś strasznego, mam wrażenie, że jestem obserwowana, jest mi raz gorąco, raz zimno, mam dreszcze, serce wali mi tak, że dziwię się, że się nigdy nie "wykoleiło", łzy same lecą, nie mogę zamknąć oczu. Zapalam wtedy lampkę, włączam muzykę, komputer, czasami zdarza mi się budzić zaufaną osobę telefonem lub smsami, byle wyrwać się z tego stanu. Nawet jak się uda, to lampki już nie gaszę, mam 22 lata, a czasem zasypiam przy lampce jak dziecko ;) Już nie wiem, co o moich snach myśleć, sami oceńcie:
Oto sen, który co kilka miesięcy się powtarza od wielu lat, byłam małą dziewczynką, kiedy się zaczął. Miałam jakieś 6 lat, może ciut mniej, nie chodziłam jeszcze do zerówki, z rodzicami mieszkaliśmy u babci i to ona zajmowała się mną i siostrą przez większość dnia. Zajmowaliśmy mały pokój z balkonem. Moje łóżko stało przy krótszej ścianie prostokątnego pokoiku, na ścianie przeciwległej były drzwi balkonowe i duże okno, na które patrzyłam, jeśli zasypiałam na lewym boku.
Koniec faktów, teraz sen.
Śniło mi się, że przebudziłam się w środku nocy. Pokój był dziwnie rozjaśniony. Odwróciłam się w stronę balkonu. Oślepiające światło przedzierało się do środka przez szyby w drzwiach i oknie, nie było widać niczego, co jest na zewnątrz, bo było zbyt jasno, po prostu biel przecinana czernią ram okien i drzwi balkonowych. Na tle bieli właśnie drzwi, stały trzy postacie. Od człowieka zdecydowanie szczuplejsze i niższe. W środku stała najwyższa postać, po jej obu stronach, jedna niższa, druga średnia. Przez tak padające światło, postacie były czarne jak te ramy. Od czasu do czasu któraś przestąpiła z nogi na nogę, że jej ciało zahuśtało się lekko w bieli. Stały i chyba patrzyły na mnie. Głowy miały wydłużone, a ciała bardzo... opływowe, to słowo chyba dobre. I tyle. Taki sen, który zawsze jest taki sam, jedyne, co się może w nim zmienić to długość. Czasem wydaje mi się, że trwa kilka sekund, a czasem kilka godzin.
Next:
Ten sen powtórzył się dwa razy. Okropny, ohydny, przerażający. Chyba mógł go wywołać jakiś obejrzany horror, typu Klątwa czy jakiś inny azjatycki - takie chyba najgorzej na mnie działają.
Wszystko wokół mnie zostaje jakie jest, tylko mój wiek cofa się i staję się z powrotem dziewczynką, chodzącą do podstawówki. Czerwiec, czyli czas wycieczek szkolnych. Moja liczna klasa (sztuk 40) zbiera się przed budynkiem, w którym mieszkałam, kiedy to mi się przyśniło, w oczekiwaniu na autobus. Mały opis miejsca: budynek, przy nim chodnik, ulica, znowu chodnik i ładny zielony placyk z ławeczkami, niskimi drzewami i kwiatami. Chodnik przy placu długi, a przy nim rząd drzewek. Autobus nadjeżdża. Chłopcy tłoczą się przy drzwiach i wciskają do środka przed dziewczynkami, żeby zająć miejsca z tyłu. Po wejściu ostatniego z nich i opiekunów, drzwiczki się zamykają, a autobus z jakiegoś powodu odjeżdża bez dziewczynek. Zostajemy na chodniku i nie wiemy o co chodzi. Również z niezrozumiałych powodów zachciało mi się iść do domu po kota. Poszłam, nie było mnie kilka minut, a kiedy wróciłam, czekał mnie taki widok: Wszystkie dziewczynki (sztuk 20) były powieszone za szyje w równiutkim rzędzie nad chodnikiem przy placyku, każda zakrwawiona i martwa, bujały się i obracały wokół własnej osi. Dziewczynka najbliżej mnie miała przywiązanego do rączek martwego i całego we krwi niemowlaka.
Po tym ciężko mi się było pozbierać.
Next:
Siedziałam w blaszanym garażu przy jakimś domu w lesie, nie był opuszczony, sen napomniał coś nawet, że jest moich rodziców, a ja ich odwiedzam (czyli przyszłość, nie wiem tylko jak daleka). No i siedzę tam sobie z rupieciami, jest noc albo późny wieczór, jestem sama, drzwi otwarte. Z końca blaszaka widzę przez te drzwi trawnik, a za nim las. Cierpię na nyktofobię - paniczny lęk przed ciemnością - nie zawsze mam w ciemności schizy, ale wystarczy, że mi coś podejrzanie puknie, stuknie, zawieje, ciarki przechodzą i po brutalce. Tak było w tym śnie, skuliłam się w kącie, za plecami ścianka, po lewej też, po prawej niska szafka. Krzyczeć nie mogłam, ciężko oddychałam, łzy w oczach, strach, mrożący krew. Potem zaczęłam je widzieć. Duchy, zjawy, jedne bardziej drugie mniej wyraźne, jedne na mnie patrzyły, inne "płynęły" dalej, żaden nie wleciał do garażu. Gapiłam się na nie przerażona, a potem coś usłyszałam, obok siebie. Świst i nad szafką po prawej pojawiło się coś. Nie miało kształtu, to było światło, taka świecąca, migotliwa chmurka, światło nie było jaskrawe, białe, ale nie rażące, takie delikatne, przyjemne. "To" zaczęło do mnie mówić w moich myślach. Uspokajało mnie. Kierowało mój wzrok na każdą ze zjaw i tłumaczyło, czym są. Jedne były duchami ludzi, inne były czymś innym, jedne dobre, inne bojaźliwe, wredne, ciekawskie, ale w większości niegroźne. Zaczęłam się uspokajać. "To" dalej wyjaśniało mi wiele rzeczy. Sen nie dał mi jednak spamiętać tych tajemnic, ale ogólnie chodziło o wyjaśnienie, dlaczego je widzę, czego ode mnie chcą, skąd się biorą, jaki jest ich cel, natura itd. Niedługo trwał miły, spokojny stan. Nagle w drzwiach garażu pojawiła się szczupła, wysoka postać. Przypominała kobietę, sunącą nad ziemią, nienaturalnie chudą, otaczała ją ciemna mgła, jej długie czarne loki powiewały wokół twarzy, choć nie było wiatru. Wyróżniała się spośród innych duchów, bo jej ciało wydawało się materialne, kolor jej wysuszonej skóry był niemalże naturalnie ludzki, miała na sobie bordową suknię w stylu rodziny Addamsów, która zakrywała jej stopy i powiewała u dołu jak włosy. Najmniej ludzkie było unoszenie się nad ziemią, falowanie i twarz. Twarz miała przerażającą, czarne oczodoły, wykrzywione usta, jakby w bólu, szeroko otwarte, twarz pomarszczona, wydłużona, głowa nieproporcjonalna w stosunku do ciała, wielka. Wydawała z siebie dziwny dźwięk, jakby non stop wciągała w płuca powietrze przez zachrypnięte gardło. Postać sunęła powoli w moją stronę, cały strach powrócił. Spojrzałam w bok, "To" nic nie mówiło, wydawało się smutne, ale było cały czas przy mnie. Kiedy postać kobiety była już tuż przede mną, sen się urwał.
Next:
Uprzedzam, że tematyką wojny się nie interesuję, ja obejrzałam tylko Kompanię Braci, a gra w BO to wyjątek od najukochańszych RPGów (Mass Effect, Dragon Age).
Więc śniło mi się, że Niemcy albo Ruscy (albo jedni i drudzy) zaatakowali Polskę, to jeszcze nie była żadna tam wojna światowa, tylko my się tłukliśmy. Reszta świata miała to kompletnie w dupie; nikt - jak zawsze - nie chciał nam pomóc. Byłam w swoim małym, dobrze mi znanym mieście, późny wieczór. Normalnie byłby bardzo przyjemny, ale nikt nie był spokojny i nic nie było przyjemnego w tym wieczorze. Stałam sama na skarpie, z której widać panoramę miasta, patrząc na niebo. W oddali widziałam mnóstwo dymu i ognia, słyszałam wybuchy. Oczywistym było, że wojska nieprzyjaciela zbliżały się do miejsca mojego zamieszkania, więc wszyscy panikowali, krzyczęli i zabierając wszystko, co mogli zabrać ze sobą, zaczynali uciekać. Czułam autentyczny strach, przerażenie, niesamowitą panikę, serce waliło mi jak szalone, jestem pewna, że jakoś objawiało się to zewnętrznie, może się wierciłam w łóżku czy cośOczko
I nagle ten fragment snu się urwał - pojawił się inny obraz. Byłam w ciasnym i brudnym pomieszczeniu, w kryjówce, w jakiejś paskudnej, śmierdzącej norze, kryłam się jak szczur. Byli ze mną inni młodzi ludzie i jakaś szczególna osoba, wiedziałam, że ją znam, ale sen nie pofatygował się określić, kim ten człowiek konkretnie jest. Było słychać krzyki, huki, a ja się tak okropnie bałam, autentycznie musiałam cała się trząść. Coś się stało i musieliśmy opuścić naszą kryjówkę, chcieliśmy wydostać się z tej miejscowości, już nawet nie wiem, czy to nadal we śnie moje miasto, czy nie; już niczego nie można było rozpoznać, z większości budynków zostały gruzy, było ciemno, dym wdzierał się do oczu i ust, gdzieniegdzie czerwono i gorąco od ognia, wystrzały z broni wrzynały się w uszy i wypełniły każdą myśl, tnąc mózg. Żołnierze byli wszędzie, wyłapywali ludzi - zamykali, zabijali, gwałcili, bili, wyśmiewali, zarzynali, robili wszystko, co tylko można sobie wyobrazić albo co widzieliście w krwawych, chorych horrorach. Obdzieranie ze skóry, wydłubywanie oczu, obcinanie palców lub wyrywanie z nich paznokci...
Ja ciągle uciekałam, ciągle gdzieś musiałam się kryć. W pewnym momencie mnie zauważyli, gonili, nie mogłam ich zgubić, płakałam, widziałam tylko rozmazane plamy, wszystko zlewało mi się w jedno, byłam zmęczona, myślałam, że już po mnie. Ktoś chwycił mnie w biegu i ukryliśmy się w jakimś rozwalonym budynku, uratował mnie nastoletni chłopak, który osłaniając mnie oberwał czymś i zginął, zalewając mnie swoją krwią.
Potem znowu sen się urwał i po raz kolejny musiałam uciekać, ale tym razem mnie dorwali. Żołnierz się zaśmiał i rzucił mną o ziemię, zabierając się do wiadomego, ale płacząc, prosiłam, żeby mnie puścił, było ich dwóch, jeden wydawał się mi współczuć i myślałam, że mnie uwolnią albo chociaż zabiją od razu, serio miałam taką nadzieję. Ta krótka scena się zmieniła, nawet nie wiem, co się stało tam dalej. Jeszcze było kilka takich okropnych poprzerywanych obrazów, w ani jednym filmie nie udało mi się uciec z tego miejsca. W każdym się męczyłam, biegłam, przewracałam się, płakałam, byłam przeraźliwie zmęczona, w każdym najgorsze były myśli, uczucie, pewność, że ten horror się nie skończy, że to się przecież ledwo zaczęło, teraz czeka tylko ciągła ucieczka. No i ta nieznośna pewność, że za chwilę się zginie, liczyć można było tylko na szybką śmierć. To było strasznie intensywne. Tylko to było pewne: "zaraz mnie dorwą, zaraz umrę".
Po przebudzeniu nie mogłam dojść do siebie, dobra chwila minęła zanim myśl "uciekać" wyparowała mi z głowy i się uspokoiłam. Nie wiem, czy to był sen o początku III wojny światowej w przyszłości, czy może każdy z tych obrazów to były przeżycia różnych kobiet z okresu dawnych wojen, ale jeśli tylko sen tak mnie przeraził, to nawet nie chcę myśleć, co czują ludzie, którzy są zmuszeni do przeżywania takich katuszy realnie.
To nie wszystko, było jeszcze kilka takich, które wryły mi się w mózg, ale póki co wystarczy tego gówna;)
"Przepraszam za mój język, jeżeli jest pan człowiekiem religijnym." ("To" - S. King)
22:50
[UNSZ]Clan WETERAN
IMMUNITET
DONATOR
DONATOR
grudzień 14, 2012
Aleś dowaliła ciężarem gatunkowym. Oż cholera. Widać jak masy odpisują.
Normalnie Twój post musiałem na dwa razy rozbić żeby doczytać do końca, pobiłaś Czeremisa.
Jakby to powiedział niejeden mądry psychoanalityk z niejednego amerykańskiego serialu czy filmu (innych nie znam), przeżyłaś traumatyczne chwile w życiu i mózg o tym przypomina.
A ja bym się zastanowił nad tym, bo to nie wykluczone, choć nie konieczne.
Może masz jakieś nieujawnione inaczej zdolności paranormalne czy coś takiego, kto wie.
Ale powiem że Ci zazdroszczę. Nie takich snów, tylko tego że pamiętasz.
Ja mam mózg skonstruowany tak, by zapominać - to efekt pewnej traumy, ale nie pytaj o więcej.
Ze swoich snów pamiętam tylko jeden który powtarzał się z częstotliwością 8-10 razy w roku od mniej więcej 5 do 16-17 roku życia:
Leżę na trawniku pod starą kamienicą mojej babci i obserwuję na niebie defiladę latających obiektów różnych kształtów, które z pewnością nie były pochodzenia ziemskiego.
To tyle. Ale co ciekawe, to pierwszy film o ufo, który widziałem, to był "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" widziany w wieku 7 lat. Kurna, jestem alienem ;p
Nie pamiętam snów teraźniejszych. Choć jest jeden wyjątek - sny erotyczne
Z tym że pamiętam je tylko wtedy gdy mają finał na jawie z żonką. I co ciekawe w tym jeszcze jest, że zawsze obiektem snu jest moja żona lub fragment ciała na który akurat mam hopla, nigdy nie była to jakaś seksowna nauczycielka, przedszkolanka, sprzedawczyni, aktorka czy nie wiadomo kto jeszcze.
Kończę już, bo tyle to dawno nie napisałem
00:56
[UNSZ]Clan WETERAN
IMMUNITET
DONATOR
DONATOR
kwiecień 13, 2012
Coś w tym jest,bo na badaniach okresowych w pracy mamy oprócz masy zwykłych lekarzy także psychiatrę (nie wiem dlaczego,chyba taki kaprys pracodawcy,albo praca szczególnie niebezpieczna wymaga pieczątki schizola) .. i właśnie u niego pada pytanie : "czy idąc ciemną ulicą czujemy lęk i czy mamy wrażenie ,że ktoś nas obserwuje? " Powód takiego pytania istnieje i na pewno nasza odpowiedz ma znaczenie. Dla mnie za głęboka woda o tej porze na rozważania...ale może jeszcze wrócę do tematu (najlepiej popijając natchnienie % ).
01:15
DONATOR
listopad 1, 2014
Normalnie Twój post musiałem na dwa razy rozbić żeby doczytać do końca, pobiłaś Czeremisa.
Nie postawił wysoko poprzeczki najwyraźniej :D
Jakby to powiedział niejeden mądry psychoanalityk z niejednego amerykańskiego serialu czy filmu (innych nie znam), przeżyłaś traumatyczne chwile w życiu i mózg o tym przypomina.
Pomyliliby się, zero traumatycznych chwil, wspaniałe dzieciństwo, zbuntowana gimbaza, dochodząca do siebie szkoła średnia i powolne wychodzenie na prostą - standard;)
Ale powiem że Ci zazdroszczę. Nie takich snów, tylko tego że pamiętasz.
Ja mam mózg skonstruowany tak, by zapominać - to efekt pewnej traumy, ale nie pytaj o więcej.
Nie zapytam. A gdybyś chciał zmienić coś, tzn. pamiętać sny, to jest na to sposób, ale wymaga systematyczności. Jednak efekty widziałam na własnej skórze(?)... we własnej głowie ;) Skoro Twoja pamięć zapisuje sny bardzo wybiórczo - wyłącznie erotyczne - to można ją delikatnie zachęcić, żeby zapisywała jednak ciut więcej, krok po kroku, i jeszcze więcej.
Krok 1. Kupić notatnik.
Krok 2. Kupić długopis.
Krok 3. Poczekać na sen.
Krok 4. DOKŁADNIE opisać sen w notatniku. Data snu, każdy szczegół, który uda Ci się zapamiętać. Początkowo niezłe z tego będzie dzieło pornograficzne, ale mniejsza o większe :D Te szczegóły są ważne, żebyś nauczył mózg dyscypliny, im Ty więcej próbujesz sobie przypomnieć i zapisać, tym Twój mózg bardziej przy następnych snach będzie próbował Ci pomagać, zapamiętując coraz więcej. Sny staną się częstsze (tak naprawdę sny są co noc i jest ich nawet kilkanaście jednej nocy, ale zapamiętuje się małą część). Tyle że to dość długi proces. Teraz, dajmy na to, śnisz raz na miesiąc, musisz zapisać kilka snów, żebyś odczuł różnicę, czyli już minie kilka miesięcy. Tę metodę stosowałam, chcąc wywołać LD (lucid dream, czyli świadomy sen), ale o tym nie będę się jeszcze rozpisywała ;)
Ze swoich snów pamiętam tylko jeden który powtarzał się z częstotliwością 8-10 razy w roku od mniej więcej 5 do 16-17 roku życia:
Leżę na trawniku pod starą kamienicą mojej babci i obserwuję na niebie defiladę latających obiektów różnych kształtów, które z pewnością nie były pochodzenia ziemskiego.
To tyle. Ale co ciekawe, to pierwszy film o ufo, który widziałem, to był "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" widziany w wieku 7 lat. Kurna, jestem alienem ;p
No to oboje jesteśmy, bo w tym samym wieku zaczęły się moje dziwne sny, a nie pamiętam, żebym w takim wieku oglądała cokolwiek o UFO czy horrory - nie pozwalano mi na to, zresztą, miałam na głowie "poważniejsze" sprawy... :D A tak już z nieco innej beczki - wierzysz w UFO? W sensie, to chyba nie kwestia wiary, bo nie wierzyć, że gdzieś we wszech i świecie jakieś cywilizacje oprócz naszej istnieją, to raczej ignorancja lekka, ale czy wierzysz, że przynajmniej jedna ma coś z naszą Ziemią coś wspólnego?
Coś w tym jest,bo na badaniach okresowych w pracy mamy oprócz masy zwykłych lekarzy także psychiatrę (nie wiem dlaczego,chyba taki kaprys pracodawcy,albo praca szczególnie niebezpieczna wymaga pieczątki schizola) .. i właśnie u niego pada pytanie : "czy idąc ciemną ulicą czujemy lęk i czy mamy wrażenie ,że ktoś nas obserwuje? " Powód takiego pytania istnieje i na pewno nasza odpowiedz ma znaczenie.
Czyli coś ze mną jednak nie tak? No dobra, nyktofobia to jest coś nie tak, ale czy to na tyle poważna rzecz, żeby psycholog mógł po rozmowie ze mną popatrzeć ukradkiem na karteczkę z nabazgrolonym na szybko numerem do jednego z ośrodków psychiatrycznych? ;p Chyba kiedyś pójdę do psychologa, żeby mi to i owo wyjaśnił ;)
"Przepraszam za mój język, jeżeli jest pan człowiekiem religijnym." ("To" - S. King)
21:13
[UNSZ]Clan WETERAN
IMMUNITET
DONATOR
DONATOR
maj 29, 2012
i'm sorry .... nie dotrwałem do końca .... za mało obrazków :D
Perdóname. Estoy cantando :)
o.k. leciałem po nagłówkach .... co sądzić .... ? trudno powiedzieć .... trochę wyglądają jak po trefnym towarze :> .... albo teoria Freuda przytoczona przez Bigosa ;)
Bigos - psychiatrzy, psycholodzy i specjaliści od Public Relations w zakładach pracy/wojsku itp są po to, by .... na pewno nie po to by pomagać pracownikom ... :)
Brutalka - nie martw się .... jak przybędzie ci codziennych rytuałów i szarości ... skończą się koszmary . inaczej - będziesz wolała się czasem przespać niż pozażywać reala ;)
21:21
[UNSZ]Clan KAPITAN
IMMUNITET
DONATOR
marzec 4, 2012
22:12
[UNSZ]Clan WETERAN
IMMUNITET
DONATOR
DONATOR
listopad 28, 2012
22:50
[UNSZ]Clan WETERAN
IMMUNITET
DONATOR
DONATOR
grudzień 14, 2012
Lothlorien powiedział
Bigos - psychiatrzy, psycholodzy i specjaliści od Public Relations w zakładach pracy/wojsku itp są po to, by .... na pewno nie po to by pomagać pracownikom ... :)
To raczej do Świętego
Lothlorien powiedział
Brutalka - nie martw się .... jak przybędzie ci codziennych rytuałów i szarości ... skończą się koszmary . inaczej - będziesz wolała się czasem przespać niż pozażywać reala ;)
Polecam ze dwa bąble, które przez pięć lat nie dadzą przespać całej nocy. A rano nie zdążysz się w głowę podrapać jak na tobie będą skakać i wymagać uwagi, jedzenia, picia, nowych zabawek, wyjścia Bóg wie gdzie i nie wiadomo czego jeszcze. I to w zaledwie 5 sekund po przebudzeniu. Uff.
SvavOne powiedział
Codziennie spozniam sie do pracy bo brakuje mi kilku minut to nie wiem kiedy moglbym znalezc dlugopis a jeszcze cos napisac :) . Doba w moim zyciu jest zbyt krotka :( .
Prawda, święta prawda.
22:52
[UNSZ]Clan WETERAN
IMMUNITET
DONATOR
DONATOR
maj 29, 2012
Bigos powiedział:
Polecam ze dwa bąble ...
o to to ... właśnie to ...... na marginesie - ostatni raz spałem snem człowieka sprawiedliwego przed siedmioma laty .... a z tego co się orientuję, zbliżają się gorsze czasy .... o wiele gorsze .... może zabraknąć standardowo działających domowych antydeprersantów :/ ;)
00:00
[UNSZ]Clan KADET
luty 12, 2015
Podobno każdy sen ma swoje znaczenie... Słyszałem jakiś czas temu o czymś zwanym "dziennikiem snów" czy jakoś tak. Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie to działa i czy w ogóle działa, ale może spróbuj tam coś pogrzebać i dowiesz się o co chodzi w tych snach :) ...a może dowiesz się o sobie czegoś, czego do tej pory nie wiedziałaś
00:09
DONATOR
listopad 1, 2014
23:36
[UNSZ]Clan KADET
luty 12, 2015
Najwięcej użytkowników online: 304
Obecnie online:
304 Gość(i)
Obecnie przeglądają tę stronę:
1 Gość(i)
Statystyki użytkowników:
Posty gości: 14
Użytkownicy: 850
Moderatorzy: 0
Administratorzy: 2
Statystyki forum:
Grupy: 7
Fora: 35
Tematy:1122
Posty: 8700
Najnowsi użytkownicy:
KeithOntot, LorenAbero, Snezhaawalp, FURIA, Swyniu, SamochodyNut, Ralphineld, ProsterCar, AntonioDrync, afupazovobilAdministratorzy: unsznuptryk: 748, zakapior: 331