Dzieki za post. Ja jestem w Axie ciekawe jak tam moje oszczędności i ciekawe czy coś będą przysyłać. Ale sam się tym chyba zainteresuje wcześniej.

Dokładnie tak jak piszesz Jurek. Decyzja o emigracji ciężka, ale czym bardziej to wszystko tutaj zaczyna kuleć tym bardziej sytuacja do tego zmusza ludzi że wcześniej czy późnej podejmą ludzie takie ryzyko. Sam gdybam na taką alternatywą, choć na razie nie jest najgorzej. Ale patrząc z perspektywy czasu na starość nic dobrego nas tutaj nie czeka. W emeryturę specjalnie nie wierzę więc tak naprawdę wolę, żeby mnie coś strzeliło :) pozytywnego przed tym '67. A najgorzej przeraża mnie to,że nawet jak się człowiek teraz nie zdecyduje to obawiam się, że tak jak mój staruszek. I tak po 50 wyjdzie na to że trzeba stąd będzie się ewakuować by mieć jak żyć. bo do emeryturki zostanie jeszcze troche, ale roboty i kasy nie będzie. A nawet jak jak się już uda dociągnąć to i tak człowiek na starość to albo zapłacić rachunki, albo mieć co do gara włożyć. Taki wybór nam zostanie. Teraz człowiek dyma by utrzymać się na powierzchni i jakoś starać się godnie żyć, a na wakacje to stać człowieka raz na 3 lata, a na starość co by już może człowiek jak nie będzie pracował mógł gdzieś się ruszyć jak zdrowie pozwoli to dalej nie będzie za co bo Ci wszystko zabiorą. ehhhh, to wszystko się zmieni jeszcze ze 4 razy, bo co kadencja to co innego wymyślają. Jedni coś wymyślają i przez kilka lat to budują, a następni idioci po przejęciu władzy to niszczą. Nigdy tu nie będzie dobrze. Bo rząd zamiast współpracować to zrobili sobie z Sejmu takie Koloseum. I zacięcie prowadzą między partiami walki stuleci.

Pieprzenie kotka za pomocą młotka Panowie - rozpierdoliłbym ten sejm w chuj, ZUS bym spalił w pizdu - nie będąc osobistym do nikogo - polityków wyjebałbym na zewnętrzny oraz tych wszystkich dygnitarzy, zabrałbym wszystkim Polakom, co do jednego, wszystkie pieniądze, przeliczyłbym je i podzieliłbym je po równo każdemu.

Uwierzcie mi, że każdy żyłby w dostatku.

Ponadto każdy miałby pełne prawa do wszystkich państwowych i jakichkolwiek innych świadczeń i każdemu wtedy żyłoby się godnie.

Tym wulgarnym wywodem, za który przepraszam wrażliwych, zakończę ten Wasz polityczny wywód.

POZDRAWIAM !!!!!!!!!!

Spokojnie Zbychu - nie chciałem żebyś się zdenerwował. Ja mówię o wszystkich. W tym również o sobie. Chciałbym aby wszyscy byli równi i zarabiali po tyle samo, no bo niezależnie od tego, czy wierzy ktoś w Boga, czy w jakąkolwiek Siłę Wyższą, czy też w Ewolucję, lub w nic nie wierzy, to w jakiś sposób każdy człowiek został obdarzony jakimiś umiejętnościami prawda. Więc dlaczego ten, co czuje powołanie do wywożenia szamba i całe życie o tym marzył ma zarabiać mniej od tego, co ma aspiracje do bycia maklerem. Każdy w swym fachu ma daną w swej dziedzinie odpowiedzialność i stosownie do jego umiejętności jest ona ni mniej ni więcej ważna od tego, który ma tę odpowiedzialność inną. Makler odpowiada często za miliony złotych, natomiast kierowca wozu asenizacyjnego odpowiada, żeby komuś w chacie gówno nie wybiło. Czy dlatego, że ma gównianą robotę, ma zarabiać mniej od maklera?

- Ja uważam, że nie, bo każdy posiada jakiś dar, i albo go wykorzystuje, albo nie. Ale zakładając, że go wykorzystuje, to uważam, że wszyscy powinni mieć tyle samo. Bo zasługuje robotnik na swą zapłatę i w tej materii każdy jest równy.

Mam nadzieję, że teraz trochę naświetliłem Ci swój pogląd Zbychu. Nie chciałem ani trochę nikogo zdenerwować swym wpisem.

Irytuje mnie sytuacja, w której panuje porównywanie odpowiedzialności: ten, co odpowiada za miliony musi więcej zarabiać, bo ma większą odpowiedzialność, a ten, co wywozi szambo, już nie, bo czym jest wywożenie gówna w porównaniu do tych baniek, którymi obraca makler prawda.

Tak, jak napisałem wyżej - każdy otrzymał/posiada jakąś umiejętność. Dwóch ludzi z całym sercem i z zaangażowaniem  wykonuje swoją pracę więc dlaczego mieliby nie zarabiać po równo...

No to ja dalej swoje, ale w temacie: jak tak dalej pójdzie Zbychu - mówię o tym, co się w kraju dzieje - to nawet i moja, uważana w wielu gronach i w społeczeństwach za pewną i stabilną, emerytura jest pod znakiem zapytania.