Tylko w POLSCE to się może wydarzyć:

http://moto.onet.pl/aktualnosci/zlapany-przez-fotoradar-na-lawecie/vwnhd

W komentarzach nowa wersja:" Chłopcy radarowcy ":

Tam na polu stoi krowa, cierpi, bo jest pełna mleka
Biegnie do niej burmistrzowa, drogą jedzie dyskoteka
Jadą, jadą chłopcy, chłopcy-radarowcy
Na bakier czapeczka przy boku pałeczka

Życie takie zna przypadki: jadą sobie za rogatki
Staną sobie gdzieś w szuwarach, w płocie dziura, jakaś szpara
Radar już notuje, wszystko rejestruje
Wszelkie przekroczenia, czeka na jelenia

Jechał sobie raz księgowy i trabantem wiózł wypłatę
Chociaż w pracy był wzorowy, też przekroczył starym gratem
Już go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy
Radar wykrył na godzinę trzysta, bo to był artysta

Jechał sobie powiem szczerze, stary dziadek na rowerze
Mijał lasy, czarne chmury, jechał szybko było z góry
Za zakrętem stali, rower namierzali
Chłopcy już się cieszą, dziadek sunął 160.

Jechał sobie do Dąbrowy młody głupi dzielnicowy
Na skuterze w dezabilu, na wycieczkę po cywilu
Też go mają chłopcy, chłopcy-radarowcy
namierzyli już go z dala, 210 zapire..lał

A gdy już się zmierzchać miało, to się wtedy okazało
Że to to byli dwaj strażnicy, burmistrzowi urzędnicy.
Czas już jest na finał, pointa się zaczyna:
Gdy strażnik radar trzyma , zaraz cię wydyma.